Chcecie się dowiedzieć, jak wyglądał nasz wyjazd kolonijny do Jastrzębiej Góry? Cóż, to była prawdziwa petarda! 10 dni pełnych atrakcji, od 19 do 28 sierpnia, z taką dawką przygód, że spokojnie moglibyśmy konkurować z programem Discovery!
Zacznijmy od morza. Jeśli myślicie, że można się nim znudzić, to chyba nie kąpaliśmy się w tym samym Bałtyku! Woda była tak przyjemna, że nie chciało się wychodzić, a plaża stała się naszym drugim domem. Opalanie, zamki z piasku, football amerykański ? jednym słowem, plażowe wakacje na full!

Oczywiście, nie zabrakło też romantycznych momentów ? zachody i wschody słońca nad morzem były jak wyjęte z pocztówki. Piękne, magiczne, niezapomniane!
A kiedy pogoda stwierdziła, że trzeba odpocząć, wcale nie traciliśmy humoru ? warsztaty muzyczne i plastyczne rozbudziły w nas artystyczne dusze. Prawdziwe ukryte talenty!
Boisko i plac zabaw były naszym „centrum dowodzenia” ? każda wolna chwila to piłka, huśtawki i biegiem na karuzele.
Ale Jastrzębia Góra to nie tylko piasek i boisko. Wzięliśmy mapę i ruszyliśmy na wycieczki! W Gdańsku podziwialiśmy symbole miasta, jak choćby słynny Żuraw, fontanna z Neptunem, Bazylika, a spacer po sopockim molo dał nam prawdziwe poczucie morskiej bryzy.

Na Helu natomiast zyskaliśmy nowych kumpli ? foki! W fokarium były tak urocze, że niektórzy z nas chcieli je zabrać do domu.
Ale to Motylarnia na Rozewiu zrobiła na nas największe wrażenie. To jak chodzenie wśród żywego, kolorowego kalejdoskopu ? każdy z nas miał chwilę jak z filmu przyrodniczego.
Każdy z uczestników, i ten mały i ten duży, mógł odkryć w sobie dziecko , na placu zabaw Pingwiny z Jastrzębiej Góry jeździliśmy na elektrycznych samochodzikach, szaleliśmy na karuzelach, a eurobangee? To dopiero skoki marzeń ? dosłownie, bo można było poczuć się jak na księżycu!


Najstarsza grupa miała przygodę z prawdziwego zdarzenia! Wybrali się pociągiem na Hel, żeby wrócić do Jastrzębiej Góry rowerami. Tak, dobrze czytacie ? prawdziwy wyczyn, bo trasa liczyła około 50 km. I nie byłoby w tym nic szalonego, gdyby nie fakt, że wyprawa miała więcej niespodzianek niż niejeden film akcji. Najpierw zaczęło się niewinnie, spokojny początek, piękne widoki… ale potem! Pękające opony, odpadające pedały i w bonusie ? deszcz, który próbował nas przemoczyć do suchej nitki. Można by pomyśleć, że to jakiś test na wytrzymałość. Ale nas nic nie zatrzyma! Z pomocą dobrego humoru, narzędzi i wzajemnej motywacji daliśmy radę i dotarliśmy na miejsce. Po takim wyczynie czuliśmy się jak prawdziwi bohaterowie.

A jeśli chodzi o nasze podróże, to można śmiało powiedzieć, że byliśmy prawdziwymi mistrzami w przemieszczaniu się różnymi środkami transportu! Z Helu do Sopotu popłynęliśmy statkiem, co dało nam nie tylko piękne widoki, ale też poczuliśmy się jak prawdziwi wilki morskie. Z Sopotu do Władysławowa śmigaliśmy pociągiem ? niczym zawodowi podróżnicy.

Dużo też chodziliśmy pieszo, bo jak to mówią ? nogi najlepszym środkiem lokomocji! Ale kiedy nasze stopy już odmawiały posłuszeństwa, wkraczał nasz wybawca ? pan Łukasz ze swoją czerwoną strzałą. Zawsze gotowy do akcji, podjeżdżał i ratował nas, dowożąc na miejsce z ulgą na twarzach.
Tego typu podróże to były niezapomniane przygody, które pokazały, że dla nas nie ma rzeczy niemożliwych!
Stowarzyszenie Kulturowo- Oświatowe KOSEM jest organizatorem wyjazdu kolonijnego dla dzieci i młodzieży, który rozpoczął się 19.08.2024 i potrwa do 28.08.2024. Na uczestników czekają liczne atrakcje. Organizacja wypoczynku letniego w formie kolonii dla dzieci rolników w 2024r. z programem promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej jest dofinansowana przez Fundusz Składkowy Ubezpieczenia Społecznego Rolników w kwocie 1200 zł na dziecko.